Bardzo dobry film, świetny Matt Damon (choć zwykle za nim nie przepadam). Mam jedno małe "ale" do scenariusza i logiki filmu. Po co córka upierała się, żeby znaleźć Akima (i czy rzeczywiście ktoś musiał jej "powiedzieć", że się przechwalał zabiciem dziewczyny, skoro od początku wiedziała, że sama go wynajęła i zapłaciła złotym łańcuszkiem. Akim przy pierwszej okazji - dla ratowania skóry - wyśpiewał Mattowi wszystko, więc wyśpiewa to policji.
w celu zbadania DNA i zasiania wątpliwości,że sprawcą morderstwa był ktoś inny. DNA jest bardzo obciążającym dowodem w przestępstwie.
Nic już nie wyśpiewa, bo jak poszedł w długa z piwnicy to chyba wie że ma przerąbane i zaraz ktoś będzie go szukał. Więc już go na pewno w Marsylii albo i całej Francji nie ma :)
Bo chyba lepiej mieć kolejną sprawę, w której nie jesteś już podejrzany o morderstwo, a "tylko" jego zlecenie, co i tak nie jest jednoznaczne - jej słowo przeciwko jego
Łańcuszek rzeczywiście potwierdzał jego wersję, ale można próbować kłamać że ukradł, czy coś
Zresztą jeśli jej wierzyć, to ona nie zlecała zabójstwa, tylko chciała ją wywalić z mieszkania, może tamten chciał ją postraszyć, ona zareagowała w sposób w jaki się nie spodziewał i ukatrupił.